Boll robi sobie z Was wszystkich jaja. On robi te gnioty celowo. I nabiera mnóstwo ludzi. O czym świadczy dialog Uwe Bolla w Postalu. Ale do wielu ludzi to nie dociera. Nikt nie jest takim idiotą żeby robić ciągle tak beznadziejne filmy. Postal mi się podobał bo trzeba go odebrać inaczej. On miał być gniotem, on miał być głupi. To kwintesencja filmów Bolla. Wypuszczę kolejnego gniota i pośmieje się z ludzi piszących "Boll ty *****". To twierdzę o Bollu. I pozdrawiam Bolla który ma "wy**ban*" na wszystko. Musicie go zrozumieć. Jest różnica jest ktoś robi głupi film specjalnie a mądry film który staje się idiotycznym gniotem. Boll to niesamowita postać. Mimo że prócz Postala nie odważę się raczej zobaczyć innego jego filmu (tak oglądnąłem tylko jeden film, ale jestem pewny że rozumiem Bolla). Pozdrawiam.
Ps. Jeśli masz inne zdanie, podaj argumenty ;). Pozdrawiam
Pokazałeś jak dużo wiesz. Sam Boll robi filmy tylko z jednego powodu i sam to kilka razy potwierdził -dla pieniędzy. Koniec kropka nic więcej sie za tym nie kryje.
Boll jest unikatem dlatego, że się z tym nie kryje i do tego jeszcze korzysta z luk w niemieckim prawie podatkowym by czerpać jeszcze większe zyski ze swoich inwestycji filmowych.
Z lukami akurat wiedziałem. Ale mimo wszystko on robi sobie z wszystkich jaja, i przy tym zostanę, co nie zmienia faktu że dla pieniędzy też. Pozdrawiam.
Masz rację, wszyscy reżyserzy tworzą filmy po to, aby zarobić, tylko w większości przypadków występuje proste równanie, lepszy film = więcej pieniędzy. Możliwe, że robi tak słabe filmy tylko po to, aby się pośmiać z ludzi oglądających te filmy, ale jak dla mnie jego to po prostu nie obchodzi czy to, co wypuści da się obejrzeć czy nie, dla niego więcej filmów = większe zyski, ponieważ zawsze się znajdzie jakiś naiwny, który to obejrzy.
Co nie zmienia faktu że Postal był dobrym filmem (przynajmniej dla mnie ;) Trzeba do Tego filmu podejść z luzem. Pozdrawiam
Możliwe że jest, akurat tego filmu nie oglądałem, więc za bardzo nie mogę się o nim wypowiedzieć. Oglądałem natomiast "House of the Dead" i "Alone in the Dark" i nie mam o nich najlepszego zdania.
wyobraź sobie, że tak. Może jego inne filmy są lepsze, może gdybym je obejrzał zmieniłbym na jego temat zdanie, z tym że, to co pokazał w tych dwóch filmach jest na poziomie gorzej niż marnym, dla mnie te filmy są porównywalne do "zmierzchu", a nawet gorsze, co jest nie lada wyczynem, dodatkowo opinie na temat tego reżysera, też nie są zachęcające. Żeby nie było, że nie podaję argumentów popierających moją ocenę, powiem że gra na podstawie której powstał "AitD" jest po prostu świetna i można było ją w łatwy sposób zekranizować, gdyby za kamerą staną ktoś inny niż Boll, natomiast jego film nie miał niczego, nawet krzty klimatu oryginału, może i obsada była niczego sobie, ale proszę Tara Reid w horrorze? Czyli nie dość że nie potrafi stworzyć klimatu, to jeszcze źle obsadza role, dla mnie to starczy żeby wystawić mu ocenę 1. Pozdro
marbas ci ludzie którzy nie kręca dla pieniedzy to tarantino spielberg brian de palma martin scorsese
Jeśli nie dla pieniędzy to dlaczego kręcą? To, że są w tym dobrzy nie oznacza, że nie walą komerchą. Parków Jurajskich było kilka, a przecież tylko jedynka miała jako takie, powiedzmy, przesłanie dla widzów.
tarntino- kto by zaryzykowal produkcjami inspirowane kiczem
-spielberg kto by zaryzykowal produkcją ze kosmici atakują na ziemię
--de palma- kto by zaryzokwal produkcją człowiek z blizną
-scorsese- kto by zaryokował taksówkarzem i wscieklym bykiem i filme z chrystusem
Trochę smutne, że niektórzy jeszcze trzymają się teorii, że jeżeli ktoś zarabia na czymś to znaczy, że robi to dla kasy...
Bardzo często tak jest. Parki Jurajskie 2,3,4... Rambo 2,3,4... Nieśmiertelny 2,3... Robocopy 2,3... itp. + większość rebootów. Wszystko to, jest moim zdaniem, komerchą, jak to powiedział Mel Brooks: "w poszukiwaniu większej forsy". Wyraźnie widać spadek jakości między pierwszymi częściami, a kontynuacjami. Jeśli to nie jest wyciskiwanie zielonych ze znanych tytułów to powiedz mi co to innego jest.
Łał, rzeczywiście hollywoodzkie wyciskanie sequeli znikąd to świetny argument na to, że filmy kręci się dla pieniędzy.
Najlepszy argument, bo najbardziej oczywisty. Z resztą filmów jest podobnie... no chyba, że o czym nie wiem i tak naprawdę filmy kręci się nie dla pieniędzy, a dla dumy i chwały :D
Powtórzę jeszcze raz, jeżeli ktoś na czym zarabia to nie znaczy, że robi to dla pieniędzy. Inna sytuacja jest z wytwórniami, które rzeczywiście obchodzi wyłącznie to czy film na siebie zarobi, ale to osobna kwestia.
Oj tam, zobacz sobie jeszcze przynajmniej te trzy filmy: "Stoic", "Darfur" i "Bailout". Zwłaszcza 2 pierwsze są dobre.
Gdyby było, tak jak piszesz, to nie nakręciłby choćby "Bailout", który z pewnością słabym filmem nie jest. Czyżby brak konsekwencji u Bolla?
A czy ty zawsze wszystko robisz na jednakowym poziomie? Może celowo wkońcu zrobił jakiś lepszy film żeby pokazać że nie tylko gnioty potrafi robić.
Po co robić słabe filmy jeśli potrafi się dobre. Ju nie mówię o wybitnych dziełach ale raczej łatwo jest stwierdzić co się podoba większości i jednocześnie nie nosi znamion kiczu.