Oglądając niektóre filmy Uwe Bolla wręcz napastowała mnie myśl, że to taki "nowoczesny" Ed Wood. Może to porównanie trochę na wyrost (Ed Wood to w końcu swoista indywidualność w świecie kina), ale takie właśnie miałem wrażenie, oglądając kilka jego "dzieł" (przyznam, ekranizacji gier - pominąłem Postala, może powinienem go obejrzeć?).
Oceny panu Uwe nie dam. Z jednej strony go lubię. Robi swoje. Robi to co lubi. Ma w nosie co inni o tym sądzą. Fajna cecha. Z drugiej strony, filmy jednak robi się dla ludzi i trzeba liczyć się z ich zdaniem. No i House of the Dead. Przy tym filmie nawet marna dwójka, po seansie wydawała mi się niezła (o kilku innych filmach nie wspomnę, wolę uniknąć monotematyczności).
To tylko takie moje spostrzeżenie. Co wy o tym sądzicie?
ta ed wood, to na wyrost i to bardzo. wątpię zeby ktokolwiek nakrecił film kiedys o uwe boll, chyba ze jego syn, jesli wychowywałby go tak jak robi filmy. moze za 50 lat bedzie legendarne to co robi, ale wątpię bo historia kina tego nie odzwierciedla az nadto (pamiętajac przy tym ze kiedys nie było gier komputerowych :D ) poza tym powinienes obejrzec postala, ten film jest hmm, ciekawy.