no jest kilka tytułów które pan Boll mógłby zrobić, Mass Effect, Halo, Gears of War to b klasowe gry z xboxa uważam że Uwe dobrze by sobie poradził bo to jego poziom, gość czuje ten klimat no i w bardzo szybkim tempie się rozwija ... a jego dziełem życia mógłby być Wolfenstain, tematyka nazistów jest mu równie bliska co hymn niemiecki, oby odeszedł od tych artystycznych projektów jak Aushwitz, i zaczął znowu ekranizować gry - bo nie ma obecnie gościa który by miał lepsze doświadczenie w tej robocie.

A czemu więc tylko 1/10 dla niego?? ja się powstrzymam z oceną bo jego ekranizacji gier nie ogladałem z wyjątkiem Postala bo najzwyczajniej w świecie nie grałem w takie gry jak Blood Rayne czy House of the dead, Alone in The Dark też mi umknął bo grałem w Residenty i Silent Hille, ale nawet nie ma mowy by dostał prawa do takich tytułów, zresztą te ekranizacje juz powstały lepsze czy gorsze, Niech se Uwe zatem robi co chce z każdą grą , może z wyjątkiem Metal Gear Solid bo to byłoby przęgięcie

1/10 ponieważ sama idea robienia filmów na podstawie gier musi spełniać kilka aspektów - musi mieć duży budżet, wizja artystyczna musi być w miarę wierna grze, oraz autor ekranizacji powinien był przejść grę żeby zagłębić i zrozumieć temat, przypomne najbardziej wybitne ekranizacje z lat 90tych, Super Mario Brothers i Mortal Kombat ... c klasowe filmy sf akcji fantasy a mimo to o niebo lepsze od dzieł pana Bolla, który jest najzwyczajniej w świecie pierwszym i ostatnim mam nadzieje destruktorem tego gatunku. Nie może być nic prostszego niż dostać gotowy świat, bohaterów, scenariusz, wizję artystyczną, ... trzeba tylko dobrać aktorów, zachować klimat. Jeżeli szwab nie potrafi tak prostej czynności to powinien sobie odpuścić, mój wcześniejszy komentarz miał być ironiczny, nigdy bym temu autorowi nie dał do nakręcenia choćby nawet reklamy sznurówek do butów, a co dopiero film o jakiejś treści. Nie rozumiem tylko jednego, jak ten gość może przekonywać dobrych aktorów żeby zagrali w jego d klasowych gniotach?? to największa tajemnica XX wieku w kinematografii ...

Czasem może chodzić o kasę, czasem może chodzić o frajdę i robienie z mózgu odbiorcy "bagna" ich bawi, a może po prostu wabi ich nie wiadomo jak wspaniałym pomysłem na film, podpisują kontrakt i później się okazuje co innego, a kontraktu nie można zerwać..

rampage niezły???o gosciu ktory lazi po miescie z karabinem...no rewelacyjny film rzecywiscie..........