aczkolwiek rzeczywistość, na podstawie której był kręcony, jest o wiele okrutniejsza od scen
przedstawionych w filmie. Oglądając zrealizowany w formie paradokumentu film, a raczej
próbując to oglądać, gdyż normalny człowiek raczej nie jest w stanie po prostu to "obejrzeć",
wyrywały m isię z ust pytania, dlaczego, dlaczeogo , w imię czego, dla jakich korzyści,
człowiek, jest w ogóle zdolny do takiego okrucieństwa?? Darfur nie jest filmem o konflikcie
lokalnym gdzieś w Sudanie, jest filmem o straszliwych "możliwościach" człowieka, bez
względu na to czy jest to Afryka, Europa w postaci Srebrnicy, Wołynia, Armenii, Oświęcimia,
Azja Pol Pota czy nieludzkich eksperymentów Japończyków, wyżynania Indian w Ameryce
Południowej i Północnej czy też tragedii Aborygenów w Australii. Żaden kontynent nie jest
wolny od winy.