Myślę, że ciągłe wygrywanie papierosów i nie zdawanie sobie sprawy z ewentualnych konsekwencji było lekkomyślne, a warunek zjedzenia pasty i nie dostosowanie się po przegranej spowodował lawinę zachowań, których można było uniknąć...
Sadzę,ze predzej czy pozniej bez wzgledu na wszystko, i tak by ktorys z nich został przecwelony..
Słuszna uwaga. Największym błędem było to, że wymyślił ten warunek zjedzenia pasty. To od razu obudziło w nich instynkt- "ofiarę" i "cwela" w grupie. Myślę, że nawet jakby zjadł tę pastę, bardzo możliwe że by to zrobili. Właśnie dlatego, że zjadłby pastę, upokorzyłby się na ich oczach. W ich oczach to tylko zapalnik aby potraktować go jeszcze gorzej.
moim zdaniem zachowal sie beznadziejnie najpierw wymyslajac taki zaklad a potem nie chcac spelnic jego warunkow. ja na jego miejscu bym zjadla tą pastę ze smiechem a nie sie fochowala, no ale potem to juz przegieli
ten film jest tak naturalistyczny ze atmosfere jaka tam panuje da sie poczuc na wlasnej skorze. watpie zebyscie zagonieni w kozi rob mysleli racjonalnie, chyba ze jestescie takimi samymi napastliwymi degeneruchami jak jego opracy. wtedy bylbym w stanie w to uwierzyc :)
Po prostu chłopak popełnił błąd wymyślając karę a potem wykręcając się od niej w tak głupi sposób. Sam siebie zagonił w kozi róg. Współwięźniowie nie byli agresywni ani napastliwi. Był czas, by wszystko szło dalej w miarę miłej atmosferze.
Wiem, że wymyślając "karę" za przegrany zakład, nie dopuściłbym do tego, bym karze się nie poddał.. baa jako autor kary wcześniej bym przekalkulował, czy jestem wstanie ją przetrwać, w razie przegranej w zakładzie. Karę przyjąłbym z uśmiechem i sam bym się z siebie śmiał..
Inteligencja to m.in. umiejętność dostosowania się do niesprzyjających warunków otoczenia. Żeby młody miał z tego wyjść obronną ręką, musiałby najpierw
a) przekalkulować czy wymyśloną karę jest wstanie samemu udźwignąć
b) po przegranej, przyjąć karę z zażenowaniem, ale i uśmiechem a nie postawą jaką zaprezentowała
ofiara
c) analizować porozumiewawcze spojrzenia współwięźniów, ich zachowania względem moich
zachowań, intonację głosu i nastrój. To jest to, czego uczymy się przez całe życie, a inteligencja
pomaga nam dostosować się do warunków i przewidywać ewentualne reakcje
d) ostateczność, to maksymalna agresja już po pierwszych delikatnych rękoczynach. Nie siedział z
kryminalistami najcięższego kalibru, więc przynajmniej jednego mógłby konkretnie "dotknąć". Zapewne byłoby manto od pozostałej dwójki, ale potem już byłoby łatwo pobitego ustawić w roli tego gorszego, słabszego.. przy okazji kontrolując nastroje pozostałych.
Niestety, młody nie był zbyt bystry, by tak widocznych następstw nie przewidzieć.