Zwiastun nowego filmu
Uwe Bolla,
"Auschwitz", wzbudził olbrzymie kontrowersje wśród widzów na całym świecie. Krytycy zarzucają niemieckiemu reżyserowi, iż wykorzystał jedną z największych tragedii w dziejach ludzkości do nakręcenia pozbawionego wartości i nastawionego na szokowanie obrazu.
Boll postanowił ustosunkować się do tych oskarżeń.
Jeśli kręcisz film o Sophie Scholl lub Annie Frank, otrzymujesz dofinansowanie i zapraszają cię na Berlinale. Wszyscy są szczęśliwi, bo pokazujesz, że byli Niemcy, którzy się opierali. Ale to bzdura! Prawda jest taka, że wszyscy brali w tym udział - twierdzi
Boll i dodaje -
Najbardziej znienawidzą mnie Niemcy, bo nie pokazuje w filmie rodaków, którzy mieli jakieś wątpliwości, czuli, że nie powinni tego robić. Boll chce pokazać w filmie zwyczajny dzień z życia obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Dlatego w
"Auschwitz" nie ma tradycyjnej fabuły i jednostkowego bohatera. Obraz będzie przypominał raczej dokument.
Boll liczy na to, iż przed premierą uda mu się zdobyć błogosławieństwo Yad Vashem - Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu.
Uwe Boll uważany jest za jednego z najgorszych żyjących reżyserów. Ten niechlubny tytuł przyniosły mu ekranizacje gier komputerowych, m.in.
"Domu śmierci" i
"Bloodrayne". Zanim Niemiec zajął się kręceniem filmów, zrobił doktorat z literatury i studiował ekonomię.
Poniżej prezentujemy Wam osławiony zwiastun
"Auschwitz".